niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 1

*2 września 2012*
Weszłam do nowej szkoły, normalnym, spokojnym krokiem. Nie chciałam rzucać się w oczy już pierwszego dnia.Pierwsze lekcje mijały całkiem dobrze.Nauczyciele wydawali się być wymagający ale dość w porządku. Ucieszona szłam w stronę stołówki gdy nagle na kogoś wpadłam.
-Uważaj jak chodzisz łamago-usłyszałam piskliwy głos.Podniosłam głowę znad telefonu i ujrzałam brunetkę, nieco wyższą ode mnie ale pewnie był to efekt jej kilkunastocentymetrowych szpilek.
-Przepraszam zagapiłam się w telefon- starałam się brzmieć miło, ponieważ nasze zderzenie to była rzeczywiście moja wina.
-Gówniarze myślą,że jeśli weszli do liceum to już im wszystko wolno-zaśmiała się razem z dziewczyną,która stała obok niej.
-Przeprosiłam Cię przecież, nie musisz być taka wścibska-warknęłam.
-Słucham?-zmarszczyła brwi i patrzyła na mnie jakby nie wierzyła w to co słyszy.
-No co głucha jesteś?Przeprosiłam bo wiem,że to była moja wina a ty zamiast po prostu powiedzieć,że nie ma problemu robisz z tego nie wiadomo co.
-Mylisz się, jest problem. Nie powinnaś tak bezmyślnie kłapać tą śliczną buźką- powiedziała a w jej głosie wyraźnie słychać było zdenerwowanie- nie wiesz jeszcze z kim zadarłaś- odeszła trącając mnie ramieniem. I tak właśnie zaczął się mój koszmar nazywany potocznie liceum.


*2 września 2014*
Stoję przed szkołą. Za moment mam wejść do budynku i rozpocząć oficjalnie ostatni rok nauki w liceum. Mam za sobą 2 miesięczne wakacje podczas których zmieniłam się nie do poznania. Nie ma już Madison, która daje sobą pomiatać, zamiast niej jest Madison, która jeśli ją zdenerwujesz połamie Ci nos. Mój ubiór również bardzo się zmienił. Wchodzę do szkoły pewnym krokiem i widzę jak ludzie spoglądają na mnie zszokowani. Idę do swojej szafki, z której zabieram książki na pierwszą lekcję a następnie udaję się do sali, w której mam historię. Po drodze spotykam 'wielką gwiazdę naszej szkoły" czytaj największą sukę jaką nosi ta ziemia- Jasmine.
-Proszę, proszę, proszę-zaczyna i staje przede mną ze swoją przyjaciółką, która okazało się, że iloraz inteligencji ma mniejszy niż mój pies- myślisz,że jak ubierzesz się bardziej "mrocznie"-zrobiła cudzysłów w powietrzu- to nagle wszyscy zaczną się Ciebie bać?
-Nie, myślę, że jeśli zaraz się nie przesuniesz to zagwarantuje Ci dość bliskie spotkanie z moją pięścią-warknęłam.
-Coś ty powiedziała?
-A co ogłuchłaś przez wakacje czy po prostu jesteś już taka tępa,że Twój mózg nie przetwarza takiej ilości informacji w tak krótkim czasie?
-Nie pozwalaj sobie dziwko- wskazała na mnie palcem wskazującym
-Po pierwsze nie mów do mnie w ten sposób bo jedyną dziwką w tym towarzystwie jesteś Ty a zaraz za Tobą w rankingu jest Twoją przyjaciółka-zmierzyłam je wzrokiem- a ten paluszek wiesz gdzie możesz sobie wsadzić- ominęłam ją i ruszyłam na lekcje.
Po wyjściu ze szkoły udałam się do kawiarni po kawę, która w ostatnim czasie stała się moim uzależnieniem.Gdy czekałam na moje zamówienie do kawiarni weszła trójka chłopaków. Wybaczcie, trójka zabójczo przystojnych chłopaków. Nie wyglądali na takich, z którymi można byłoby zadzierać więc mimo mojej stanowczej postawy postanowiłam nie patrzeć w ich kierunku.Kiedy otrzymałam swoje zamówienie zerknęłam jeszcze w stronę przystojniaków siedzących przy stoliku i nawiązałam z jednym kontakt wzrokowy. Wyszłam czym prędzej z kawiarni i udałam się do domu rozkoszując się kawą i rozmyślając o zabójczo przystojnym chłopaku, który uraczył mnie swoim spojrzeniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz